Colorado-Las Vegas
Po kilku dniach spędzonych w Colorado udałem się do Kalifornii. Jaki był główny cel tej wyprawy?Po co spędzać tyle godzin w podróży i to w styczniu? Oczywiście "słoneczny stan" jest piękny o każdej porze roku i na pewno nikt się nie będzie tutaj nudził-czy to szczyt sezonu wakacyjnego czy też zima. Po wylądowaniu w Santa Barbara, z międzylądowaniem w Los Angeles, w końcu mogłem rzucić torby i wyruszyć na przepiękny spacer po plaży jak i Downtown. Santa Barbara jest jednym z niewielu w tej stronie Świata miejscem,w którym centrum nie jest "załadowane" wieżowcem koło wieżowca,a wszystkie budynki nie mogą przekraczać tylko kilku pięter wzwyż . Jest to cały urok tego miasta,gdy idąc widzisz wysokie na 10-15 metrów palmy.
Ostatnim punktem tej wyprawy było oczywiście LAS VEGAS!!! Po otrzymaniu, według prawa U.S.A. pełnoletności musiał to być obowiązkowy punkt wycieczki. Po 4h intensywnej drogi przez pustynie,gdzie dookoła tylko piach i kaktusy dotarliśmy do stolicy Nevady! Szybka kąpiel,wyszykowanie się i zaczynamy przygodę z miastem!
Po "zapoznaniu" się z maszynami i atrakcjami jakie czekały na nas przez cała noc wybraliśmy się na koncert Celine-tak Celine Dion w Caesars Palace. Nigdy,ale to przenigdy nie spotkałem się z tak pięknym koncertem wykonanym na żywo !